Niewygodne pytanie sparuje żartem, niegroźną zaczepkę potraktuje lekkim jabem, nieczysty atak przepuści nad lewą ręką, zejdzie z linii ciosu i odda z kontry. Oto Andrzej Gołota bez cenzury.
Mistrzem słowa mówionego nigdy nie był. Rozmówca z niego niewygodny i humorzasty. Mimo to, niektóre wypowiedzi Andrzeja Gołoty już przeszły do historii sportu. Wybraliśmy kilka cytatów kojarzonych z najbardziej znanymi momentami w jego karierze. Może pomogą one nam wszystkim zrozumieć coś więcej z tego fenomenu?
1.Noc z 11 na 12 lipca 1996r. Nowy Jork. Kilka godzin wcześniej Andrzej Gołota wydostał się z oblężonej przez policję hali Madison Square Garden. Lekarz właśnie założył mu 13 szwów na czubku głowy, gdzie oberwał wielkim jak dachówka telefonem komórkowym. Ręka trzymająca telefon należała do ochroniarza Riddicka Bowe. Na zewnątrz przy nowojorskiej 7. alei panuje chaos. Kibicujący Gołocie Polacy przed chwilą starli się z ziomkami Bowe’a z Brooklynu. Po ulicach krążą oddziały policji konnej. Środkiem alei idzie pochód wiwatujących Polaków prowadzony przez olbrzyma w białym garniturze z krokodylą szczęką, członka grupy współrządzącej wtedy polskim światkiem przestępczym. Andrzej Gołota próbuje wydostać się z budynku Southgate Tower Hotel, który znajduje się w epicentrum wydarzeń. W momencie, kiedy zjeżdża na dół w hotelowej windzie natyka się na dziennikarza Gazety Wyborczej Radosława Leniarskiego. W środku są również Lou Duva i Roger Bloodworth. Gołota spogląda na Leniarskiego przekrwionymi oczami, rozchyla kurtę, wyciąga zza pazuchy kij baseballowy i puszczając do niego oko mówi: „Niezłe jaja”.
Więcej o walce Gołota vs. Bowe pisaliśmy w: Kronika zapowiedzianej emerytury
2. Kilka tygodni później, latem 1996r. prezydent Aleksander Kwaśniewski jest w drodze na Igrzyska Olimpijskie w Atlancie. Spotkają się z Gołotą w konsulacie polskim w Nowym Jorku. Kwaśniewski nie może się powstrzymać i zdobywa się na pytanie, nad którym tego lata łamał sobie głowy cały naród. Wszyscy Polacy, bez względu na światopogląd, wyznanie, orientację seksualną, sytuację materialną, pochodzenie etniczne i sympatie polityczne bezskutecznie szukali na nie odpowiedzi. Na bok odeszły tradycyjne spory o to, czy stan wojenny był zbrodnią, czy koniecznością. Wszystkie dzienniki, stacje telewizyjne i rozgłośnie radiowe czekały choć na wyjaśnienie TEJ zagadki.
Kwaśniewski: Panie Andrzeju, niech pan powie, dlaczego uderzył pan tego Bowe’a poniżej pasa, przecież prowadził pan na punkty???
– Szczerze, panie prezydencie?
– Szczerze, panie Andrzeju.
– Bo mnie wkurwił – wyjaśnił Gołota.
TT
W drugiej części Andrzej wyjawi prawdziwe powody porażki z Brewsterem oraz zdradzi co robiłby w życiu, gdyby nie boksował.